Marsz Papieski

2 kwietnia 2005 roku o godz. 21:37 zmarł papież Jan Paweł II. Dzisiaj obchodzimy osiemnastą rocznicę śmierci Świętego Jana Pawła II. Naszego Ojca Świętego ale również symbolicznie naszego Ojca – ojca polskiej Solidarności, naszego NSZZ „Solidarność”, który być może nie powstałby, gdyby nie iskra podpalająca lont mający zamienić w płomień pragnienia Polaków zrzucenia kajdan komunistycznego zniewolenia. Pragnienia bycia ludźmi wolnymi. A tą iskrą były pamiętne słowa „Niech zstąpi Duch Twój i odmieni oblicze ziemi; Tej Ziemi”. Nie mogło zatem, w tę bolesną rocznicę – nas kombatantów Solidarności – zabraknąć dzisiaj w Warszawie na Marszu Papieskim. Marszu upamiętniającym imię tego wielkiego Polaka. Imię, które siły wrogie Polsce i Polakom próbują w sposób kłamliwy, ohydny i brutalny zdyskredytować i zniszczyć. Nie można na to pozwolić.

Początkowo, gromadząc się przed godziną 11 przy Rondzie Dmowskiego wydawało się, że jest nas niewielu. Wydawało się, że wyjątkowo brzydka pogoda zniechęciła wielu. Ale to było tylko złudzenie. Z minuty na minutę tłum gęstniał i kiedy dwadzieścia minut po jedenastej Marsz ruszył okazało się ilu nas naprawdę przyszło bronić, nie Świętego Jana Pawła II ale bronić Jego dobrego imienia przed oszczercami i nienawistnikami. Okazało się, że jest w nas moc, że jest w nas siła i że jest nas tysiące. Nie wiem ile osób przybyło na Marsz ale kiedy w połowie Marszu skręcaliśmy z Marszałkowskiej w Świętokrzyską, to czoło Marszu było daleko na Krakowskim Przedmieściu a od Ronda Dmowskiego nie było widać jego końca. Wspaniałe uczucie widzieć znów obok siebie skupione na wydarzeniu, przyjazne, mądre twarze naszych rodaków. To tak jak ponad czterdzieści lat temu. Znów coś zaiskrzyło. Znów coś się wydarzyło. Coś co być może ponownie odmieni oblicze tej – polskiej – ziemi.

A Święty Jan Paweł II z Domu Ojca zapewne temu wszystkiemu patronował. Kiedy jechaliśmy do Warszawy towarzyszyły nam obfite opady deszczu. Przed samą Warszawą już tylko padało a podczas Marszu deszcz praktycznie ustał. Ledwo mżyło. Deszcz znów zaczął padać po Mszy Świętej. Przyjmijmy to jako jeszcze jeden znak dany nam z Nieba od naszego Świętego.

A jak było na Marszu Papieskim obrazują zdjęcia.

opracował: Marek Ludwikiewicz